Spojrzenie na górskie szczyty (fragment)
Ach, zmęczyły się oczy,
Od długiego patrzenia na spiętrzone góry,
A duch się ogrzał, sfrunęły niepokoju chury,
Bo tam, wysoko
Na kurhanie, co nad szczytami widnieje,
Odnajdę zawsze żywe, gorejące płomienie.
Jestem córą stepów,
Przywykład do tych szumiących bezbrzeźnych przestwoszy,
Gdzie na tysiącach wiorst spocznie oko znużone...
Ale nad tym stepem wysoko królowały,
Piętrzyły się bezkresne nieruchome dale
I wciąż kusiły, wołały
od ziemskiego odrywały progu...
|